Dramatyczne poszukiwania w gminie Strzyżewice na Lubelszczyźnie zakończyły się szczęśliwie. 17-letni chłopak zaginął w nocy z 25 na 26 grudnia 2025 roku podczas tradycyjnego kolędowania. Nastolatek oddalił się od grupy sześciu kolędników i nie wrócił, co wywołało alarm wśród rodziny i służb ratunkowych. Akcja poszukiwawcza w mroźną świąteczną noc trwała kilka godzin i zaangażowała policję, strażaków oraz specjalistyczny pies tropiący.
Chłopak został odnaleziony około pierwszej w nocy przez policjanta z psem tropiącym w rowie w miejscowości Osmolice Pierwsze. Nastolatek był wyziębiony i pod wpływem alkoholu, który prawdopodobnie otrzymał od gospodarzy odwiedzanych domów. Kluczowym problemem podczas poszukiwań był brak telefonu komórkowego przy zaginionym oraz trudne warunki atmosferyczne. Rodzina początkowo prowadziła poszukiwania we własnym zakresie, jednak po godzinie bezskutecznych działań około godziny 22:30 zgłosiła sprawę na policję. Dzięki szybkiej reakcji służb i profesjonalizmowi funkcjonariuszy z Komisariatu Policji w Bychawie akcja zakończyła się sukcesem, a młody mężczyzna trafił pod opiekę medyczną.
Zaginięcie podczas kolędowania
Do dramatycznych wydarzeń doszło 25 grudnia 2025 roku na Lubelszczyźnie, kiedy 17-letni chłopak zaginął w trakcie tradycyjnego kolędowania. Nastolatek wraz z grupą sześciu młodych osób odwiedzał domy w okolicznych miejscowościach, kontynuując wielowiekową tradycję bożonarodzeniową. Wszystko wskazywało na spokojny wieczór pełen świątecznej radości, jednak sytuacja przybrała nieoczekiwany i niepokojący obrót.
W pewnym momencie 17-latek oddalił się od grupy, tłumacząc to potrzebą fizjologiczną. To, co miało być krótką chwilą nieobecności, przerodziło się w wielogodzinne poszukiwania. Chłopak nie wrócił do swoich kolegów, a ci po jakimś czasie zaczęli się niepokoić jego brakiem. Sytuację dodatkowo skomplikował fakt, że nastolatek nie miał przy sobie telefonu komórkowego, co uniemożliwiło szybki kontakt i znacznie utrudniło działania ratunkowe.
Brat zaginionego wrócił do domu rodzinnego około godziny 21:30-22:00, jednak nie potrafił precyzyjnie wskazać miejsca, w którym ostatni raz widział swojego brata. Ten brak konkretnych informacji sprawił, że akcja poszukiwawcza stanęła przed poważnym wyzwaniem, a służby musiały przeszukiwać rozległy teren w nocy, w trudnych warunkach zimowych.
Akcja poszukiwawcza służb
Po godzinie bezowocnych samodzielnych poszukiwań, zaniepokojona rodzina zdecydowała się na powiadomienie służb ratunkowych. Zgłoszenie o zaginięciu 17-latka wpłynęło na policję około godziny 22:30. Biorąc pod uwagę panujące warunki atmosferyczne - silny mróz i nocną porę - sprawę natychmiast potraktowano jako priorytetową. Każda minuta mogła mieć kluczowe znaczenie dla życia i zdrowia zaginionego nastolatka.
Do akcji poszukiwawczej niezwłocznie zmobilizowano funkcjonariuszy z Komisariatu Policji w Bychawie, którzy we współpracy ze strażakami Ochotniczej Straży Pożarnej rozpoczęli systematyczne przeszukiwanie terenu. W działania zaangażowano również psa tropiącego, który miał za zadanie wytropić ślad zaginionego młodzieńca. Służby zdawały sobie sprawę, że przy panujących niskich temperaturach czas odgrywa kluczową rolę.
Ratownicy wykorzystali specjalistyczny sprzęt, który umożliwił prowadzenie efektywnych poszukiwań mimo trudnych warunków nocnych i mroźnej aury. Akcja była prowadzona metodycznie, obejmując obszary, którymi najprawdopodobniej mógł poruszać się nastolatek po opuszczeniu domu rodzinnego. Zaangażowanie służb i profesjonalne podejście do sprawy dały nadzieję na szczęśliwe zakończenie tej dramatycznej sytuacji.
Szczęśliwe zakończenie
Intensywne poszukiwania zaginionego nastolatka zakończyły się sukcesem około godziny 1:00 w nocy. Przełomowym momentem w akcji okazało się zaangażowanie starszego sierżanta Szymona Rogali wraz z psem tropiącym, którzy ostatecznie namierzyli 17-latka w miejscowości Osmolice Pierwsze.
Chłopak został odnaleziony leżący w przydrożnym rowie, w stanie świadczącym o poważnym zagrożeniu dla jego zdrowia i życia. Nastolatek był znacznie wyziębiony, a jego organizm wymagał natychmiastowej interwencji medycznej. Jak się później okazało, podczas kolędowania spożył alkohol u jednego z gospodarzy, co w połączeniu z niskimi temperaturami panującymi w nocy znacząco pogorszyło jego stan.
Wychłodzenie organizmu stanowiło realne zagrożenie dla życia młodego człowieka. Na miejsce natychmiast wezwano zespół ratownictwa medycznego, który podjął odpowiednie działania mające na celu przywrócenie prawidłowej temperatury ciała i stabilizację stanu zdrowia 17-latka. Dzięki szybkiej reakcji służb oraz profesjonalizmowi funkcjonariuszy, w szczególności st. sierż. Szymona Rogali i jego czworonożnego partnera, udało się uniknąć tragedii. Historia ta pokazuje, jak ważna jest sprawna koordynacja działań ratunkowych oraz wykorzystanie specjalistycznych jednostek, takich jak psy tropiące, w akcjach poszukiwawczych.
Podsumowanie
Siedemnastolatek zaginął podczas kolędowania w okolicach Lublina, co wywołało nocną akcję poszukiwawczą. Nastolatek był członkiem grupy kolędniczej, która odwiedzała domy w ramach tradycyjnego noworocznego zwyczaju. W pewnym momencie chłopak odłączył się od reszty grupy i nie wrócił na umówione miejsce spotkania.
Zaalarmowana rodzina i organizatorzy akcji kolędowania niezwłocznie powiadomili służby ratunkowe. W poszukiwania zaangażowani zostali policjanci, strażacy oraz lokalni wolontariusze. Akcja trwała przez całą noc w trudnych warunkach zimowych. Na szczęście zakończyła się pomyślnie - nastolatek został odnaleziony cały i zdrowy. Okoliczności jego zaginięcia są wyjaśniane przez odpowiednie służby.
Źródło: Onet Wiadomości
Komentarze (0)
Brak komentarzy. Bądź pierwszy!
Dodaj komentarz